Znalazłem się wśród rozbitków na wyspie. Tym razem nie bezludnej. Nie znamy języka, kultury i sposobu bycia tubylców. Najgorzej, jeśli okażą się ludożercami. Stanęliśmy przed dylematem: zaufanie i podjęcie dialogu, a może rywalizacja z tubylcami i pozostałymi rozbitkami o wspólne dobro?