Technooptymizm czy technorealizm? Która strategia da firmie więcej?
- Opublikowano
- 5 min czytania
Cyfryzacja i wdrażanie technologii od dawna przestały być biznesowym trendem zarezerwowanym wyłącznie dla największych organizacji. Dzisiaj, by pozostać w branżowym wyścigu, firmy – również te mniejsze – muszą inwestować w rozwiązania, które podniosą ich wartość i pozwolą zachować konkurencyjność. Część przedsiębiorstw wpada jednak w pułapkę nadmiernego optymizmu technologicznego, zapominając o realnych potrzebach i własnych możliwościach. Jak pogodzić – i czy w ogóle da się – te dwa podejścia: technooptymizm i technorealizm?
Na początek krótkie wyjaśnienia pojęć. Technooptymizm to wiara w nieograniczone możliwości technologii i jej pozytywny wpływ na biznes. Zwolennicy tego podejścia z niemal niepohamowanym entuzjazmem wdrażają najnowsze trendy i nowinki technologiczne, często nie patrząc krytycznie na powstające projekty. Z kolei technorealizm to bardziej pragmatyczne nastawienie, uwzględniające ograniczenia i potrzeby organizacji. Zazwyczaj opiera się ono na dokładnej analizie przedwdrożeniowej, skupieniu na potrzebach biznesowych oraz stopniowej implementacji technologii.
Na wstępie: za i przeciw
Oba podejścia mają zalety i wady, które przedstawiono w tabelach poniżej:
Zalety technooptymizmu | Wady technooptymizmu |
Innowacyjność: rozwiązania, takie jak Internet Rzeczy, systemy ERP czy sztuczna inteligencja są w stanie umożliwić firmie szybszy rozwój. | Nadmiar narzędzi: wdrażanie zbyt wielu rozwiązań i narzędzi naraz grozi chaosem technologicznym, niepełnym wykorzystywaniem niektórych z nich, a przez to skazywaniem się na dodatkowe obciążenia finansowe. |
Budowanie przewagi rynkowej: nowoczesne narzędzia pozwalają firmie budować przewagę nad konkurencją oraz szybciej rosnąć. | Pośpiech przy wdrażaniu: brak pełnej i dokładnej analizy przedwdrożeniowej tworzy ryzyko niewystarczającego przygotowania do zmiany w organizacji. |
Usprawnienie procesów biznesowych: redukcja błędów i wprowadzenie automatyzacji. | Ignorowanie kosztów długoterminowych: zbyt duży entuzjazm może prowadzić do pomijania kosztów utrzymania i aktualizacji systemów, co w dłuższe perspektywie może generować duże wydatki. |
Zalety technorealizmu | Wady technorealizmu |
Lepsze dopasowanie technologii do potrzeb firmy: decyzje podejmowane są na podstawie realnych oczekiwań organizacji. | Ryzyko opóźnień: zbyt ostrożne wprowadzanie technologii może prowadzić do opóźnień w dostarczaniu wartości Klientom, a co za tym idzie – utraty przewagi rynkowej. |
Efektywność kosztowa: inwestowanie tylko w te technologie, które są potrzebne, pozwalają firmie zaoszczędzić zasoby i skupić się na kluczowych obszarach. | Stagnacja: może prowadzić do wypadnięcia z wyścigu technologicznego i utraty potencjalnych szans na rozwój cyfrowy. |
Zrównoważony rozwój: stopniowe i etapowe inwestowanie w technologie umożliwia organizacji spokojne poznanie narzędzi i podążanie ustaloną ścieżką rozwoju. | Uzależnienie się od aktualnych systemów: trwanie przy obecnych rozwiązaniach, które mogą być już przestarzałe i nieefektywne. Utrzymanie takich narzędzi często wiąże się z coraz większymi kosztami. |
Jak zachować balans w wyborze technologii?
Obie strategie biznesowe – zarówno technooptymizm, jak i technorealizm – niosą ze sobą pewne ryzyka, ale też ogromne możliwości. Nie można więc jednoznacznie ustalić, która z nich jest efektywniejsza, bo ostateczny wybór zależy od wielu czynników. Firma przede wszystkim powinna określić swoje potrzeby oraz plan rozwojowy na kolejne lata. Wyimaginowane ambicje właścicielskie nie są tu dobrym doradcą; istotne są konsultacje z pracownikami i Klientami, a także zidentyfikowanie oczekiwań rynku.
Na początku przedsiębiorstwo powinno wybierać te technologie, które mają długoterminową wartość, a nie są tylko chwilową modą. Przykładem tego jest wszechobecna sztuczna inteligencja. Niemal codziennie pojawiają się nowe narzędzia AI do usprawniania pracy czy procesów biznesowych. Nie oznacza to jednak, że warto inwestować czas i nakłady finansowe na testowanie większości z nich. Warto wybrać tylko te rozwiązania, które realnie podniosą skuteczność operacyjną organizacji, tu i teraz.
Następną kwestią jest oszacowanie kosztów, czasu i zasobów wymaganych do wdrożenia danej technologii. Dokładne określenie tych wskaźników pozwoli firmie, z większą pewnością i odniesieniem do realiów, przewidzieć możliwości uzyskania pozytywnych efektów.
Pogodzenie obu strategii. Jak to wygląda w praktyce?
Przykładem technologii, która wymaga organizacji czasu i solidnej analizy przed wdrożeniem, są systemy ERP do zarządzania firmą. Nie ma w tym nic dziwnego – oprogramowanie ERP stanowi centrum działań przedsiębiorstwa. Najczęściej to od niego zależy przyszły sukces (lub porażka) danego podmiotu.
W sektorze Comarch Enterprise Solutions od dekad rozwijamy systemy Comarch ERP, zarówno dla małych i średnich, jak i dużych biznesów. O skuteczności tych operacji świadczą liczne referencje Klientów, którzy zdecydowali się na te rozwiązania. Firmy te świetnie wpisują się w balans między technooptymizmem a technorealizmem. Z jednej strony wyrażają one duży entuzjazm do produktów cyfrowych, które mogą wspomóc ich codzienną działalność. Nie zamykają się na nowe i idą z trendami, takimi jak elektroniczny obieg dokumentów, AI, automatyzacja produkcji, ESG czy nowoczesne zarządzanie magazynem. Z drugiej, dokładnie i rzetelnie analizują wraz z partnerem wdrożeniowym, które systemy i aplikacje będą dla nich najbardziej odpowiednie.
Takim przykładem jest wdrożenie systemu Comarch ERP XL w Gerdzie, czołowym producencie drzwi, systemów zabezpieczeń i bram garażowych. Implementacja oprogramowania pozwoliła organizacji usprawnić księgowość (wprowadzono Comarch DMS, który zapewnił cyfryzację obiegu dokumentów) oraz proces kompletacji zamówień (Comarch ERP XL skrócił go dwukrotnie).
Podobną rewolucję wprowadził w Whiskey in The Jar system Comarch ERP Optima. Dzięki niemu ta popularna sieć restauracji zyskała zaawansowaną analitykę, wdrażając aplikację Business Intelligence. – BI umożliwia nam na bieżąco monitorować koszty produkcji i na bieżąco reagować na sytuację naszą polityką cenową. Są przykłady restauracji, które miały dużo wolniejszy dostęp do danych i dopiero po bilansie księgowym wychodziło im, że dany miesiąc kończą ze stratą. My możemy reagować w czasie rzeczywistym, co pozwoliło nam jako jednym z nielicznych nie zostać poturbowanym po pandemicznych i inflacyjnych zdarzeniach – mówił Grzegorz Wieczorkiewicz z Działu Operacyjnego w Whiskey in The Jar.
Refleksje na koniec
O tym, jakie kroki podjąć, aby wybrać odpowiednią dla siebie drogę cyfryzacji, powinny zdecydować realistyczne przesłanki i potrzeby firmy. Nie można podchodzić do wdrażania technologii zbyt optymistycznie, jeśli nie pozwalają na to np. środki finansowe czy aktualna pozycja rynkowa organizacji. Z drugiej strony: zbyt powolne wprowadzanie nowości może pozbawić firmę przewagi konkurencyjnej i spowodować, że zostanie w biznesowym peletonie daleko w tyle.
Podstawą są oczekiwania Klientów. Jeśli biznes wymaga od nas większego inwestowania w technologie, warto podejść do tego zadania poważnie, ale jednocześnie z chłodną głową, przygotowując analizę i przewidując koszty. Tylko racjonalne nastawienie pozwoli na skuteczne zrównoważenie potrzeby innowacyjności z realnymi możliwościami. Kluczowe jest znalezienie odpowiedniego balansu między rozwojem a stabilnością, by cyfryzacja była fundamentem trwałego sukcesu, a nie źródłem problemów.
Autor tekstu
Adrian Burtan Public Relations Specialist W Grupie Comarch pracuje od 2022 roku. Wcześniej związany z projektem wszystko.pl, w którym odpowiadał za kreowanie treści, realizację działań content marketingowych i komunikacyjnych. Aktualnie jest odpowiedzialny za obszar Public Relations w sektorze Comarch Enterprise Solutions, gdzie zajmuje się m.in. kontaktem i budowaniem relacji z mediami, prowadzeniem kampanii wizerunkowych oraz przygotowywaniem materiałów prasowych. Absolwent kierunków dziennikarstwo oraz zarządzanie w sporcie na Uniwersytecie Jagiellońskim. |
Skomentuj
Brak komentarzy