Kiedy Juliusz Verne pisał swoje książki o lotach w kosmos, wszyscy widzieli w nim przede wszystkim sprawnego literata i człowieka o wybujałej wyobraźni, ale mało kto myślał wtedy – wizjoner. Ba! Pewnie niejeden popukał się znacząco palcem w czoło, słuchając wymyślonych przez niego historii. A przecież przyszedł 20 lipca 1969 roku i pierwszy spacer po powierzchni Srebrnego Globu. I choć do dziś część ludzkości święcie wierzy w to, iż lądowanie na Księżycu było tylko wielką mistyfikacją skrzętnie przygotowaną i przeprowadzoną w hollywoodzkich studiach filmowych, nikt nie może zaprzeczyć, że rację miał Verne, pisząc: Ileż to jest spraw, które jeszcze wczoraj budziły sprzeciw, a urzeczywistnił je dzień dzisiejszy!
Odnosi się to również do biznesu. Kiedyś relacje z partnerami w interesach i klientami wymagały bezpośredniego spotkania, a narzędziami wspierającymi były co najwyżej kartka i długopis. Dziś niemal wszystko w tej sferze można zrobić wirtualnie. Prowadzenie sklepu, robienie zakupów, wystawianie faktur, dbanie o lojalność klienta i bezpieczeństwo firmy – tak naprawdę wystarczy do tego komputer i odpowiednie oprogramowanie. Zwykła wizyta w sklepie to już nie spotkanie ze sprzedawcą, tylko przygoda z nowoczesnymi technologiami, wśród których dominują lady prezentujące najnowsze produkty, interaktywne podłogi z ofertą sklepu czy też wirtualne lustra, które bez przymierzania pokazują klientowi, jak wyglądałby w ubraniach wrzuconych do koszyka.
