Supply Chain Finance rośnie na światowych rynkach. Okazja nie do przegapienia
- Opublikowano
- 2 min czytania
Pieniądz może i rządzi, ale co jeśli nie dotrze? Co jeśli firma musi czekać 30, 60 czy nawet 90 dni na otrzymanie zapłaty? Tego typu terminy płatności stały się w zasadzie standardem dla większości dostawców i nabywców na wielu światowych rynkach. Ma to bezpośredni wpływ na przepływ gotówki, a w konsekwencji, na kondycję finansową wszystkich podmiotów. Sposobem na rozwiązanie tego problemu może stać się wzrost popularności techniki finansowania należności jaką jest Supply Chain Finance, w skrócie SCF. Technika ta nie tylko pomaga dostawcom, ale też stwarza też nowe możliwości nabywcom i instytucjom finansowym nadzorującym ten proces finansowania.
Czym jest SCF?
W skrócie: SCF pozwala dostawcom na szybkie otrzymanie fakturowanych płatności poprzez odpowiednią instytucję, w zamian za małą prowizję. Tym, co odróżnia SCF of innych form finansowania należności (np. od faktoringu), jest fakt, że inicjuje ją nabywca. Dostawcy mogą korzystać z ratingów kredytowych nabywców i uzyskiwać dostęp do kosztów finansowania nabywcy zamiast własnych – są one zazwyczaj niższe niż te, do których mogliby uzyskać dostęp w innym przypadku.
Proces SCF ma prosty schemat:
- Nabywca kupuje towary i usługi od dostawcy,
- Dostawca wystawia fakturę z terminem płatności w ustalonym terminie (np. 30 dni), a nabywca ją zatwierdza,
- Dostawca prosi o wcześniejszą płatność faktury,
- Instytucja finansowa wysyła płatność do dostawcy, pomniejszoną o niewielką, ustaloną opłatę,
- Nabywca płaci instytucji finansowej w terminie płatności faktury.
Po co zawracać sobie głowę SCF?
Zalety SCF z łatwością przewyższają jego wady. Zdejmuje ciężar finansowy z barków dostawców i przekłada go na instytucje finansowe, które łatwiej mogą go udźwignąć, dzięki czemu finanse dostawcy zachowują pełną płynność, mogą także lepiej prognozować wydatki. Nabywcy mogą również zoptymalizować swój kapitał poprzez usprawnienie terminów płatności u wszystkich dostawców. Poprawia to relacje między dostawcami i nabywcami, co z kolei daje nabywcom większe możliwości negocjacyjne.
SCF ma kilka wad, ale zależą one od kilku istotnych czynników. Jednym z mankamentów jest oczywiście prowizja, którą dostawca jest zobowiązany zapłacić instytucji i która stanowi obniżenie marży zysku za każdą fakturę. Dla niektórych dostawców finansowanie należności może nawet wiązać się z wyższym obciążeniem niż zaciągnięcie standardowej linii kredytowej z banku. To do dostawcy należy decyzja, czy woli otrzymać zapłatę od razu (ale pomniejszoną o prowizję) czy otrzyma pełną kwotę w terminie płatności faktury. Inną kwestią jest to, że tak dla kupujących, jak i dla dostawców proces SCF może być dosyć pracochłonny, jeśli jest on wykonywany ręcznie. Kluczowe znaczenie ma tu zatem cyfryzacja i automatyzacja tego procesu, podobnie jak wybór odpowiedniego do tego oprogramowania.
Lepsza alternatywa
SCF zyskuje na popularności dzięki swojej wygodzie i ochronie, jaką zapewnia w transakcjach biznesowych. Biorąc pod uwagę korzyści, jest to zysk dla wszystkich zaangażowanych stron: nabywcy, dostawcy oraz instytucji finansowej. Nabywca może negocjować dłuższe terminy płatności, np. 120 dni od otrzymania towaru do rozliczenia faktury, w międzyczasie generując przychód. Dostawca może uzyskać natychmiastowy dostęp do kapitału obrotowego i skorzystać z tego zastrzyku płynności. Zwłaszcza w przypadku mniejszych dostawców jest to dobra alternatywa dla innych technik finansowania należności, która może po prostu lepiej im odpowiadać.
Autor:
Luigi Piccolo, Business Development Manager at Comarch, Thailand